czwartek, 29 listopada 2012

Rozstępy.

Przepraszam, że tak zaniedbałam, forum, prosicie mnie o konkretne porady i wyjaśnienia pewnych aspektów skóry, a ja nie mogłam się ostatnio ogarnąć.
Wracam jednak do łask zaczynając od końca i obiecuje poprawę:)

Od razu powiem, że na włosach to ja się kompletnie nie znam:) to nie moja działka, tutaj trzeba pytać fryzjera.


----------------------------------------------------------------------------------------------
Tylko popatrz
"Góra, szczyt, nad szczytem lekkość
mogę jej sięgnąć, zwyczajnie pogłaskać albo i niezwyczajnie
wszystko zależy

Może powinienem podejść, wspiąć się, żeby było bliżej
a może to niekonieczne, może jestem wystarczająco
by dotykać i być(...)"


źródło:http://www.zbigniewmatyjaszczyk.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=281:tylko-popatrz&catid=14:meo-i-julia&Itemid=19



Ciało nasze jest genetycznie uwarunkowane na pewne niedoskonałości.
Czasami ktoś ma predyspozycje aby mieć rozstępy, a inni mimo tego, że nic nie robią ze sobą rozstępów nigdy nie będą mieć.
OD tak dla równowagi.;)


Co to takiego?

Różowe lub sinoróżowe smugi na skórze, wyglądają jak świeże blizny, przebiegające równolegle, pomarszczone, na początku wyniosłe i bardzo widoczne z czasem przechodzące w białe lub szare linie.
Ich pojawienie jest zazwyczaj niezauważalne lub jak w przypadku ciąży i dużego przyrostu masy może o ich pojawianiu świadczyć uczucie swędzenia.

Pojawiają się przez nadmierny i szybki przyrost skóry (90% kobiet w ciąży i bardzo duża część mężczyzn biorących sterydy) gdzie komórki macierzyste produkujące kolagen i elastynę odpowadające za napięcie skóry i brak zmarszek, po prostu nie wyrabiają z produkcją i ...pękają.


źródło:TU


Rozstępy tworzą się najczęściej w okresie ciąży, dorastania, menopauzy, otyłości.
Wszystkiemu winien jest Kortyzol- hormon stresu- który zaburza produkcje fibroblastów, te z kolei produkują gorszej jakości kolagen, który nie wytrzymuje i pęka, rozjeżdża się.
Te nasze kreski to rozjechany kolagen, który dostał za bardzo w palnik i nie wyrobił normy;)

Rozstępy mogą pojawić się wszędzie za wyjątkiem dłoni, stóp i twarzy.
Najczęśćiej spotykany to brzuch, uda, pośladki, piersi-kobiety.
Mężczyźni- okolica krzyżowo-lędzwiowa kręgosłupa i sterydowców barki. (ja widziałam też całe plecy- fuj! Panowie! nie faszerujemy się, bo to nie przyciąga kobiet, wręcz odrzuca, taki tygrys w paski z własnej woli;))

Dlaczego mężczyźni nie mają rozstępów i cellulitu?
-Bo to brzydko wygląda;)


Jak to mówią ze wszystkim:
Lepiej zapobiegać niż leczyć.

1.Unikamy więc efektów dietowych-jojo.
2."stosować odpowiednią dietę, zapewniająca wystarczające dawki witamin (gł. A, E, PP, B5) oraz mikroelementów (zwłaszcza cynku i krzemu)"
3.Maziamy się, smarujemy, gładzimy kremami, olejkami, pobudzamy kolagen do produkcji, nie pozwalamy, żeby skóra wysychała i była za słaba do wali z np. rosnącym brzuchem;)
"żeli, olejków i preparatów na bazie roślinnej, elastyny, kolagenu, witamin, preparatów łożyskowych, acetazolamidów, alfahydroksykwasów itd."

Dla kobiet w ciąży kwasów broń Boże, bo mogą powodować przebarwienia i skóra może zupełnie inaczej reagować(szybciej "łapać" kwas) i zamiast poprawić to tylko zaszkodzimy.
Ciężarówki mogą próbować serii kremów dla mam np Mustella
Mogą jednaj stosować oliwki czy olejki np. Johnsona  opinie tu:klik


Bardzo mi się podoba ten fragmenty informacjo, pozwolę sobie zacytować:
"Leczenie i usuwanie rozstępów jest trudne i wymaga doświadczenie ze strony lekarza oraz cierpliwości pacjenta. Najlepsze efekty w procesie leczenia i usuwania uzyskujemy przy zastosowaniu kilku metod tak, aby terapia była wielopłaszczyznowa. W celu leczenia rozstępów należy udać się na konsultację do lekarza zajmującego się medycyną estetyczną i doświadczonego w laseroterapii lub chirurga plastycznego, aby ustalić przebieg i rodzaj terapii. Pacjent musi zrozumieć że rozstępów nie można usunąć – natomiast można w sposób bezpieczny bardzo silnie je zredukować poprzez odbudowę zniszczonej struktury skóry.Obecnie na rynku istnieje wiele metod usuwania rozstępów."

źródło: http://www.estheticon.pl/nowosci/rozstepy-jak-zapobiegac-i-leczyc
Tu też odsyłam do lektóry sposobów usuwania.
Według mnie najlepsze efekty daje laser.


wtorek, 9 października 2012

Wyczekany post o pielęgnacji stóp

Chaotyczne informacje w necie.
Żadnych konkretów.
Długo mi zeszło, ale doszperałam na stronach zagranicznych i zbieram teraz wszystko do kupy.

Natura stworzyła skórę na stopach tak, że proces rogowacenia naskórka przebiega w tym miejscu dużo szybciej. Skóra ma zapewnić w tym miejscu stopom ochronę  przed uciskami i otarciami dnia codziennego.
Proces ten jest jak najbardziej normalny.
Problem zaczyna się wtedy kiedy naskórek staje się suchy, nie zostaje poddany ścieraniu i narasta w coraz grubszą warstwę.
Może dojść wtedy do pękania, a nawet krwawienia z pęknięć przy dłuższym zaniedbaniu.
Niestety, to nie ręce, które można traktować bardziej po macoszemu.
Stopom potrzebny jest ratunek.
Nie oszukujmy się, bardzo duży procent społeczeństwa, boryka się z tym problemem.
Szczególnie widać to latem, jak zrzucamy po zimie ciężkie pełne, często nieoddychające obuwie i wkładamy cieniusieńkie japonki.
A przez zimę ze stopami nie robiliśmy nic.
Taka prawda.

Jakie czynniki wpływają na nadmierne rogowacenie, pękające i suche pięty?

Obuwie
Jeśli masz modzele, suche pięty lub nagromadzony suchy  naskórek, buty mogą być winowajcą.
Buty zbyt ciasne, zbyt luźne mogą powodować problemy skórne na stopach, nie wspominając o możliwości przyczynienia się do wielu pleców, bioder i stawów. 
Nawet, jeśli masz pewność, że zawsze nosić rozmiar 38,  zawsze je mierz i sprawdzaj czy są wygodne.
Nylonowe skarpety
Nylon może powodować pogorszenie się stanu zrogowaciałych i suchych stóp.
Włókna nylonowe mogą dodatkowo podrażniać uszkodzoną skórę, a barwniki kolorowe w pończochach i skarpetach mogą dodatkowo drażnić drażniący.

Najlepsze są skarpety bawełniane i z włókien bambusa, ponieważ będą one umożliwić stopom oddychanie i są pozbawione barwników chemicznych.
Detergenty
 Za winowajcę można uznać też środki piorące.
Wiele detergent
ów ma barwniki i środki czyszcząc, które mogą szybko i dotkliwie podrażnić wrażliwą skórę, powodując pogorszenie wysuszanie lub swędzącą wysypkę.


Wiek
Niestety, wraz z wiekiem skóra stale się zmienia.Im starsza, tym mniej elastyczna i bierna w stosunku do zmieniających się warunków temperatury i środowiska.
Innych schorzeń
Nadmierna suchość skóry, swędząca wysypka, pęknięcia lub zaczerwienienie na piętach stóp mogą być również objawy innego, bardziej poważnego schorzenia. Szybki przyrost masy ciała może spowodować,  że staniemy inaczej niż normalnie, kładąc zwiększony nacisk na piętę lub opuszki stóp. Cukrzyca lub tarczyca może powodować zaburzenia gruczołów, nogi puchnął, powodując zmiany w swoich schematach potowych(miejscach potliwości na stopie) lub tworzenie zmian w metabolizmie, za którymi skóra nie jest w stanie nadążyć. 

-Zaburzenia krążenia krwi i przemiany materii,
-grzybica,
-awitaminoza (szczególnie niedobór witaminy A)
-choroby skóry (atopowe zapalenie skóry i łuszczyca),-
-nadmierna aktywność sportowa i ciągłe stanie w pracy na twardym podłoży
-zaniedbania pielęgnacyjne (stopy należy regularnie nawilżać odpowiednimi kremami, stosować zabiegi do wykonania w domu, regularnie robić pedicure u kosmetologa).

Co robić?

Pierwsza i wielka, ważna zasada: Każdy kto ma w domu pumeks, wyrzuca go do kosza na śmieci.
W szczelinkach pumeksu odkłada się zrogowaciały naskórek, którego nie da się wypłukać, staje się on wtedy idealną pożywką dla bakterii i grzybów.
Jak pomyślicie ile tam paskudztwa siedzi.. to nie będę musiała namawiać do wyrzucenia:)
Taki są lepsze.
Mają mała powierzchnie i brak szczelin, trzeba je jednak dokładnie wyczyścić szczoteczką do paznokci(polecam) i najlepiej odkazić, ale jak używamy ich tylko dla siebie to dokładne wyczyszczenie resztek naskórka myślę, że wystarczy.

Nie chciałam podawać polskich sposobów na suchy naskórek, widziałam w internecie bardzo dużo.
Szukałam więc na stronach w języku angielskim, ale jeżeli się po powtórzy  to przepraszam, nie weryfikowałam tego z przepisami polskimi.

Co polecają?

1)Najbardziej mi się chyba podoba.  Banan
Nie wyrzucamy starych bananów. Rozgniatamy je na miazgę i robimy z nich maseczkę na suche, spękane pięty. Trzymamy 10-15 min. Zmywany wodą i ponoć stopy mają być gładkie już po pierwszej aplikacji. 
Ja często mam w domu banany, tu wystarczy tylko jeden więc można spróbować. (jak na złość nie mam ich dzisiaj;))
2) Oliwa, miód.
Można zastosować:
a) samą oliwę-wcieramy ją w stopy przed snem, zakładamy skarpetki i zmywamy rano.
b) sam miód-tak samo jak powyżej
c)miód z oliwą- ja to robiłam, zmieszałam łyżkę miodu z oliwą(na oko) wtarłam to w skórę stóp(nawaliłam dużo za dużo, bo bardzo chciała żeby pomogło;)) i założyłam skarpetki. Zmyłam to dopiero rano.
Zrogowaciały naskórek był idealny do przetarcia go tarką i dobrze schodził. Pomogło jak na jedno zastosowanie, byłam bardzo mile zaskoczona. Nie mam obszarpanych pięt do dziś. Robiłam dobry tydzień temu. Polecam. Może jak ktoś będzie miał pięty w lepszym stanie, nie trzeba będzie trzeć tarką.
3)Moczenie nóg w wodzie z miodem/ olejkiem miętowym(tylko nie kobiety w ciąży i matki karmiące)/ soku z cytryny/ soli-wszystko działa zmiękczająco.
4) Też ciekawy sposób. Cytryna i wazelina.
Moczymy nogi 25 min w wodzie z mydłem.
Osuszamy. Bierzemy łyżeczkę wazeliny i w miseczce rozrabiamy z sokiem z cytryny. Skóra ma wchłonąć tą masę, kładziemy głównie na suche i popękane miejsca.
Można też alternatywnie wziąć przekrojoną cytrynę położyć na nią troszeczkę wazeliny(dla lepszego tarcia) i smarować nią nogi bezpośrednio.  Obmyć stopy wodą i posmarować kremem.
5) Ten mnie trochę intryguję o ja nie octowa:) 
Moczyć nogi raz w tygodniu w wodzie z kroplą płynu do mycia naczyń(?!) i jedną szklanką białego octu 30 min. Opłukać, wysuszyć, wetrzeć krem i założyć skarpetki. Ponoć bardzo dobry zalecany sposób.
6) Soda
Pół szklanki sody na 3, 5 litra wody. Zamieszać do dokładnego rozpuszczenia. Moczyć 30 min. Osuszyć. Posmarować. Ubrać skarpetki.:)(nie dla popękanych krwawiących pięt, będzie piekło!)
7)Też ciekawe. Kwas salicylowy
Produkty do pielęgnacji włosów przeciwłupieżowe zawierają kwas salicylowy, który usuwa martwe komórki naskórka na skórze głowy, można zastosować go też na suche stopy.
Nałożyć preparat na stopy i trzymać tyle ile zaleca producent do trzymania na głowie. Zmyć. Osuszyć. Posmarować kremem. Założyć skarpetki.
8) Można zrobić własny krem na popękane pięty-100% naturalny.
Łyżkę oliwy z oliwek zmieszać z kilkoma kroplami cytryny lub olejku z lawendy.
Wlać to do małej buteleczki i dolać tyle samo wody co jest reszty składników. 
Zamieszać, białym płynem smarować popękane pięty. Zamieszać za każdym razem przed nałożeniem. Smarować kiedy potrzebujemy. Ciekawe.. muszę wypróbować i polecić siostrze.


Mam nadzieję, że sprawdzicie i podzielicie się swoimi opiniami. Ja też będę próbować:)
Miłego czytania!
Enjoy!
Rashly

 

piątek, 28 września 2012

Jak pozyskać czytelników?

Przeglądam blogi w poszukiwaniu pokrewnych mi dusz.
Znalazłam mniej więcej pokrewne, umieściłam je w pasku po prawej stronie, ale..
wpisy w nich nie pojawiają się już, albo blog ma 4 wpisy na 2 lata..
Widzę, że temat nie idzie.
Może jest za ciężki?
Może nie ma zapotrzebowania?
Zastanawiam się jak pozyskać chętnych podczytywaczy.
Czy czekać aż sam ktoś natrafi na bloga?
Bo w sumie nie ma miejsca reklamy bloga, jak tylko pisanie i polecanie go dalej przez osoby czytające na pasku blogów oglądanych.
Nie ma miejsca w sieci ze spisem treści wszystkich blogów.
Są bazy blogów dla mam, dla rodziców, dla książkomaniaków, może i dla tych wszystki recenzentów kosmetyków.
A dla zwykłych piszących o swoim życiu nie bardzo.
No nic, w każdym razie, zbadałam "rynek" i widzę, że jest wiele do napisania i zrobienia w tym temacie zabiegowym.
:)
zbieram informacje na temat pielęgnacji stóp.
z polecenia do napisania od koleżanki z liceum:)
a moze facebook?
nie bardzo wiem jak się zabierać za fejsowe manewry.
Może jeszcze troche pozostane anonimowa i rozbuduje "biblioteczkę".

Takie moje poranne przemyślenia.
;)
Miłego dnia!

Rashly

czwartek, 27 września 2012

Ciekawostka:)

Na dobranoc przed kąpielą chciałam Wam kochane rzucić ciekawostkę:)

Wiecie, że najlepszy czas na wsmarowanie balsamu to pierwsze 3 min po kąpieli/prysznicu?
Skóra wtedy najlepiej chłonie, składniki kosmetyku i jest najlepiej nawilżona.
Może być nawet niedosuszona, lekko wilgotna, to nic nie przeszkadza:)
Także dzisiaj robicie wyścig z balsamem do ciała:)

ps. Jestem właśnie po peelingu z kawy...
dłonie delikatne jak jedwab, gładkie i nawilżone.
Spróbójcie namówić na to waszego faceta lub męża:)
Wiem, że oni nie lubią smarować się "mazidłami" a im dłoniom taki "chwilkowy" zabieg na pewno się przyda.

ps2. muszę ten peeling wypróbować na stopy? ciekawe, ciekawe..

Enjoy!

Rashly

o zabiegach na biust profesjonalnie:)

Czekałam kiedy dodadzą mój artykuł:)
Zapraszam do czytania:)

http://kosmetologia.com.pl/component/content/article/30-informacje/uroda-i-nauka/2348-biust-pod-ostrzalem.html

poniedziałek, 24 września 2012

Delikatne jak jedwab..

Szła chodnikiem. 
Wiatr figlarnie chwycił ją za rękę i zwiał.
Potarła dłonią o dłoń.
-Ach.. to już.. -pomyślała.

To już czas moje drogie to już czas pomyśleć o swoich dłoniach.
O tych kartkujących papiery,
przewalających sterty prania,
spierzchniętych od rozdawania ulotek na wietrze,
o tych mokrych wybiegających na ganek podając kanapkę gapowiczom.
O tych zapomnianych na wieki wieków.
Rzadko pamiętamy, że dłoniom się też należy coś od życia.
Ja nie pamiętam.
Mam jakies kremy rzucone to tu to tam.
Nie pamietam, żeby je tknąć.
A wiecie, że tykać powinnyśmy?
Kiedy pracowałam jako manicurzystka używałam kremu 15 razy dziennie.
Po każdym myciu rąk, brałam tubkę i smarowałam.
Miałam wtedy piękne, delikatne ręce.
Teraz widzę jakie zrobiły się stare.
Jakie suche, jak by naciągać skórę żółwia.
Bleh!
Moje ręce słyszą tylko "nie mam czasu", "nie chce mi się już wstawać z łóżka".
I cierpią w milczeniu, smutne i zmartwione, bo one jak są potrzebne to zawsze są! (wiecie, aż mi się przykro zrobiło i chyba dziś je posmaruje;/ taką prawdziwość im nadałam;)).

Co możemy zafundować dłoniom, żeby czuły się pięknie i atrakcyjnie?
Najpierw troche nauki,
Otóż pamiętamy, że w miesącach ciepłych używamy kremów nawilżających-zawierają dużo więcej wody niż kremy bardziej tłuste, które powinniśmy stosować na zimę. Nie mogą mieć za dużo wody, bo skóra będzie narażona na mrózie i wietrze tak jak była wyjęta spod kranu.Muszą mieć w sobie substancje tłuste, które i nawilżają i tworzą nam warstwę ochronna przed zimnem i chłodem.

Najpopularniejszym i najpowszechniej stosowanym emolientem są tłuszcze roślinne i zwierzęce oraz woski. W kremach do rąk na zimę warto więc szukać w składzie oliwy, oleju z kiełków pszenicy, oleju z migdałów czy jojoba albo z orzechów macadamia. Bardzo dobre są też masła roślinne, np. karite (inaczej shea), masło z mango czy kakaowe. Dobrze również, gdy krem zawiera woski roślinne oraz lanolinę czyli wosk owczy.

http://www.mowimyjak.pl/styl-zycia/moda-i-uroda/jaki-krem-do-rak-najlepszy-na-zime,14_46852.html
Składniki te to:
emolienty- tłuszcze roślinne, zwierzęce i woski- w składzie kremów zimowych szukamy więc-oliwy, oleju z kiełków pszenicy, z migdałów, jojoba, (roślinne masła) masło shea, mango czy kakaowe, (woski) lanolina.
dobre są też kremy glicerynowe i z mocznikiem(jest bardzo dobrze nawilżający i pięknie zatrzymuje wilgoć w skórze).

W salonie zawsze radziłam klientce, żeby przy każdym kranie stał krem w tubce z pompką.
Żeby po każdym myciu ogła łatwo go złapać i nałożyć.
Kazałam i wyrabiać sobie nawyk.
Nie sprawdzałam czy się stosują, po prostu radziłam im to dla nich.

A co my możemy zrobić na dłonie z rzeczy, które mamy w domu?

pierwsze co nasuwa mi się na myśl to peeling z kawy, standardowy peeling z fusów taki jak robi się na cellulit:)
Kawę sypaną wypijamy, a fusy wcieramy w dłonie(te 3 łyżeczki to minimum).
Dłonie będą nawilżone i jak po peelingu delikatne.

drugie peeling można zrobić też z cukru lub soli zmieszanej z oliwą/olejem/oliwka do ciała. Wcieramy w dłonie jak peeling i płuczemy pod bieżącą wodą.

Dłonie mamy wypeelingowane więc czas na maskę.

Możemy je zanurzyć w podgrzanej oliwie z oliwek z dodatkiem capivitu A+E, i kroplami cytryny. Moczymy ok 15 min i wycieramy dłonie tylko w ręcznik papierowy. Nie myjemy ich(jednak oliwy trzeba tu dość sporo, a wiemy że jest droga, podam zatem alternatywę:))

Możemy również zrobić maseczkę z ugotowanych w mundurkach 2 ziemniaków(dużych). Obieramy je,
gnieciemy na papkę, dodajemy żółtko i 2 łyżki ciepłego mleka. Mieszamy. Nakładamy grubą warstwą na dłonie, przykrywamy gazą i trzymamy jak wyżej, 15 min. Zmywamy letnią wodą.

Efekt jak po parafinie?:)

Zawsze można standardowo położyć warstwę kremu na dłonie i włożyć je w bawełniane rękawiczki.


Dla mnie jednak najwspanialszym zabiegiem pozostanie parafina na dłonie.

Można ją zrobić w domu, kupując parafinę w drogerii, rozpuszczając ją w garnku z ciepłą wodą, zanóż ręce, nałóż woreczki foliowe i zawiń w ręcznik. Po 15 min wystarczy pokruszyć ją w woreczku ruszając palcami, wykruszyć(nie myć rąk). Wsmarować krem.:)
Może i nie jest to jakiś wyszukany zabieg, ale nic nie nawilża i nie odżywia skóry tak jak maska parafinowa.
Efekt murowany na tydzień czasu.
Przynajmniej u mnie tyle się trzyma.
Mam nadzieję, kiedyś dorobię się swojej parafiniarki:)

Dbajmy o nasze dłonie! Pokazują innym kim jesteśmy.

Enjoy!:)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Pielęgnacja twarzy, szyji i dekoltu

Przeglądając się w lustrze widziała młodą kobietę.
"Jak długo jeszcze?" pomyślała.

Czy należycie dbamy o naszą twarz, szyję i dekolt?
Czy szukamy codziennie nowych rys na naszych reprezentacyjnych częściach ciała?

Zależy nam żeby pięknie wyglądać przez długie lata, ale czy robimy z tym coś za wyjątkiem nałożenia kremu rano i wieczorem?

Naturalny kolagen produkowany jest w organiźmie do 28 roku życia.
A potem zaczynamy się starzeć, chciało by się żartobliwie rzec;)
Dobrze by było jednak, żeby jednak nie starzeć się z godnością i uniknąć operacji lifingujących po 40;)

Wybierzmy za ten krem, odpowiedni do naszej cery (nie musi być ten najdroższy, często ona mają właśnie taki sam skład jak te tańsze kremy) mała podpowiedź-krem tłusty, zawsze będzie bardziej nawilżający od nawilżającego;), zaopatrzmy się w peeling, maskę z kolagenem, nawilżającą i oczyszczającą, tonik i mleczko.

Pamiętajmy o odpowiedniej pielęgnacji.
Zawsze pierwsze co chwytamy w dłoń to mleczko do demakijażu.
1.Mleczko otwiera nam pory skórne, pozwala wypłukać z nich zanieczyszczenia zgromadzone przez cały dzień.
2.Tonik idzie zawsze w parze z mleczkiem.
Mleczko otwiera, a tonik zamyka pory. Więc zamknijmy je;) tonizujemy twarz delikatnie dotykając mokrymi wacikami, miejsce przy miejscu, nie szarpiąc, nie trąc, pamiętając, że każdy ruch w dół działa na naszą niekorzyść i rozciągamy skórę w niechcianym dla nas kierunku.
3. Maska lub krem. Nie trzeba po masce nawilżającej nakładać kolejnego nawilżającego kremu.
Ale po masce sciagającej, oczyszczającej, wysuszającej cere, kiedy czujemy uczucie ściągnięcia, należy krem nałożyć.
Krem delikatnie wklepujemy puszkami placów, mamy sobie zapewnić tym samym relaks więc poświęćmy tą chwilę i nie spieszmy się na czas 1 minuty.
Delikatnie oklepywanie, pobudza krążenie krwi i jest wtedy lepsza wchłanialność składników.
Prawdę mówiąc, wrażenie "wchłaniania" jakie mamy przy wysychaniu kremu na twarzy, to nic innego jak ulatniający się sylikon, który temperaturę wrzenia osiąga w temp ok 20 stopni., a zaraz potem woda, która wyparowuje w ciągu 15 min od nałożenie kremu.
Skóra nasza też typowo nie wchłania kosmetyku.
Krem tworzy warstwę ochronna na twarzy, ktora uniemożliwia odparowanie wody zgromadzonej w skórze.
Woda nie mogąc odparować wypełnia braki i skóra staje się gładka i nawilżona:)

Tak powinna wyglądać nasza podstawowa pielęgnacja.
Dodając do niej np peeling, po oczyszczeniu twarzy, a po nim nałożyć maskę z kolagenem np.

Albo algi jak ktoś lub w domu. Pod Algi zawsze można położyć ampułkę, na naczynka, albo na trądzik, albo z kolagenem, ale rzadko kto ma ampułki w domu;)

Peeling, raz w tygodniu.
Maska z kolagenem może być dwa razy w tygodniu.
Maseczki ściągające np z glinką, raz w tygodniu i nie śmiejemy się z tą maseczką, która już zaschła, bo zmarszczki!!:) poważnie:)

Jeszcze na koniec naszej pielęgnacji, napiszę, że fajnie sobie samemu zrobić kilka  ruchów z masażu twarzy.
Bierzemy krem i rozprowadzamy po twarzy.
Wszystkie ruchy mają być spokojne i "do góry"
Zawsze wszystko smarujemy do góry, nie działamy jak grawitacja, ale przeciwko niej;)
Zaczynamy od dekoltu- w górę do szyji.
Szyję, w górę do brody.
Brodę na boki do kątów żuchwy.
Palec serdeczny i środkowy układamy na środku pod dolną wargą i jedziemy nimi o kącików ust, wjeżdżamy na skórę nad górną wargą, ale tylko palcami serdecznymi.
Układamy dłon skośnie i głaszczemy policzki od kąta ust do ucha.
Od kąta ust do kości policzkowej.
Nos głaszczemy od czubka do czoła.
Czoło już dowolnie wygodnym sposobem:)

och.. zachciało mi się masażu twarzy:)

Na koniec ciekawostka o masażu twarzy, kobiety, które chodzą na masaż twarzy codziennie na pół godziny,
wyglądają p 10 lat młodziej od swoich rówieśniczek.:) 


środa, 22 sierpnia 2012

Miodem płynący...

Umieram na ból pleców.. 
Cellulit po 16 miesiącach od urodzenia dziecka jak by mniejszy, 
ale nadal rani moje oczy kiedy odbija się w lustrze..
Miód! Wypowiedziała na głos.


Nie będę owijać w bawełnę.
Przeczytałam kilka opisów masażu miodem.
W żadnym nie napisali "boli jak diabli!"
Dlaczego? a po co odstraszać klienta;)

Jednak żeby Was nie straszyć opowiem jak się zabrać do masażu miodem w domu.


Najpierw trochę o dobroci zabiegu:
Jest to wspaniały zabieg antylellulitowy, oczyszczający, detoksujący, odprężający.
Działą jak super peeling zdzierając z nas zrogowaciały naskórek i to dogłębnie.
Masaż baaaardzo intensywny, dla osób o mocnym zaparciu i potrafiącym zacisnąć zęby.
Powiem, że warto.
Skóra gładka!
Miękka.
Odprężona.
Napięta.
Ukrwiona.
Pobudzony przepływ limfy.
Podają, że dobrze działa na depresje i nerwice- nie wiem, czy to prawda, ale na pewno taka osoba nagle przestanie myśleć o tym co ją trapi i będzie chciała wytrwać do końca sesji;)
Podają, że pomaga usuwać rozstępy.. kochane.. rozstępów nie pozbędziemy się nigdy!
Nawet najlepsze lasery ciężko sobie radzą z wyrytymi na skórze pamiątkami.
Z zabiegów, kremów kwasów- nic nie usunie rozstępów całkiem.
Owszem!
Staną się mniej widoczne,
jaśniejsze,
może nawet uda je się wygryźć głębiej kwasami.
Ale nie znikną.
Zawsze gdzieś tam będą przyświecać i przypominać nam o naszych przeżyciach.

Masaż miodem jest super na trądzik na plecach czy udach, świetnie oczyszcza skórę tak jak pisałam, ale na ropne krosty radziłabym nie stosować, żeby ich nie rozerwać i nie przenieść ropy na inne partie ciała.

Masaż ten jest genialnym detoksem dla UWAGA! 
PALACZY!
opowiadała mi moja pani instruktor z pracowni, że u zaawansowanego palacza, palącego bardzo długi, przy masażu miodem, miód może zmienić kolor nawet na czarny w miejscach odrywania rąk na wysokości płuc.
Jest to świetny detoks dla organizmy, gdyż miód pobudza organizm do usuwania toksyn i soli.

Idealny na walkę z cellulitem, ponieważ bardzo mocno pobudza tkanki,
bardzo mocno pobudza krew do prawidłowego krążenia,
intensywnością rozbija ostałe zastoje wodne.


Mała podpowiedz:
Jak ocenić stan swojej skóry z cellulitem.
O stadiach cellulitu nie będę Was zanudzać jednak, to ćwiczenie jest bardzo pomocne.
Jeżeli stojąc luźno uciśniemy(wciśniemy palce w głąb skóry), oderwiemy je szybko i :
1. nie zobaczymy żadnej jasnej plamy w miejscu uciskania- hulaj dusza piekła nie ma!- żadnych zastoi wodnych w skórze nie mamy.
2. zobaczymy jasną plamkę, która szybko znika- mamy leki zastój, który da się łatwo wypracować.
3. zobaczymy zółtą plamkę, która długo zanika (tak jak ja miałam zaraz po porodzie i w ciąży) tzn, że skóra zatrzymałą bardzo dużo wody w udach, mało pijemy, albo pijemy dużo, ale krew i limfa nie nadążają z odprowadzaniem wody do obiegu. To znak, że trzeba się za siebie natychmiast wziąć i działać i nie doprowadzić do tego, żeby nasz cellulit zaczą boleć (ja tego doznałam na sobie, uwieżcie nic przyjemnego (przy ściskaniu skóry ogromny ból)

O cellulicie i jego fazach będę jeszcze wiele pisać.
Dziś tylko taka drobna podpowiedź w ocenie stanu ud.

Z przeciwwskazań do masażu miodem są:
-żylaki
-popękane naczynka na udach i na plecach- jeżeli jest ich niewiele albo trzymają się w skupiskach to należy je omijać (ja tak mam;) ja mam chyba wszystkie niedogodności:D)
-niski próg bólu- kiedy miód zaczyna się bardzo mocno kleić, boli dość mocno. Warto jednak spróbować i wytrzymać te kilka minut.


Zabieg trwa ok 20 min, można go stopniowo wydłużać jeżeli 20 min już nie powoduje dyskomfortu.

Do rzeczy:)

Bierzemy miseczkę.
Wodę ok 70 stopni (nie wrzącą wodę! bo zabijemy wszelkie wartości jakie są w miodzie) .
Miód.

Wlewamy troszkę wody do miseczki.
Nie lejcie dużo, bo nie zużyjecie tyle.
lejemy tak 50-70 ml wody do miseczki i uzupełniamy miodem, mamy mieć miękką warstwę, nie za gęstą, dość lejącą ja dałam ok 3,4 łyżek miodu. 
Niestety sami musicie próbować, bo mi też nie zawsze wyjdzie odpowiednia konsystencja.
Musimy zrobić to wszystko dość szybko, bo ciepły (nie parzący!) miód musimy nałożyć na wybraną partię ciała (plecy, uda i pośladki, ramiona).

Rozsmarowujemy miód delikatnymi ruchami głaskania.
Całe plecy 
ruchy: od kości krzyżowej do ramion
każdą połowę pleców oddzielnie :głaskanie od łopatki do kości krzyżowej.
Jak lubicie.
Chodzi o to, żeby rozprowadzić równomiernie miód i przyzwyczaić ciało do ciepła i dotyku.
Na udach ruchy głaskania wykonujemy zawsze od kolana w górę na zewnątrz uda.
Na pośladkach ruchy koliste od uda zakręcając na pośladku i wyciągnięcie na zewnątrz.

Po rozsmarowaniu podchodzimy do części właściwej.
Przykładamy dłonie płasko do ciała i odrywamy szybkim ruchem.
Idziemy tak samo w górę na plecach i udzie.
Przyciskamy, odrywamy.
Im dłużej będziemy to robić tym mocniej dłonie będą trzymały się miodu na części wykonywania zabiegu.
Im dłużej, tym mocniej będziemy musieli odrywać dłonie.
Można tak jak głaskanie, równolegle po obu stronach kręgosłupa, po każdej połowie kręgosłupa oburącz. 
Jak wam wygodnie.
Ważne, żeby szybko odrywać dłonie, bo "szarpiąc" można narobić siniaków na ciele partnera czy partnerki.

Miód może Wam się dość długo nie kleić(jest za dużo wody)
albo dość szybko(wody jest mało) 
Trzeba próbować, jak kto woli.

Połóżcie się albo na ręcznikach do prania, albo na folii (miodem można wszystko upaćkać;))

Zabieg wykonujemy na leżąco w pełnym rozluźnieniu na suchą skórę, lub dobrze wysuszoną po kąpieli(musi być dobra przyczepność.

Polecam, mimo śmiesznego wykonania, i mocnych bodźców, naprawdę warto.
Można stosować co dwa dni.
Oczywiście najlepsze efekty są po serii zabiegów o 6-8.

Z drugiej strony fajna zabawa we dwoje:)

Enjoy!

Rashly

...

Przeglądała oferty pracy. Znalazła ogłoszenie. Łatwa sprawa- pomyślała.
Liczba wyświetleń strony 266.. O nie.. nie mam szans..
I tak boję się zaryzykować i wysłać cv.
Głupaś! - skrytykował ją rozum.
Jeszcze nie wysłała.
I tak się nie uda.
A jak się uda to co?
Co wtedy?
Wtedy zapadnę się pod ziemię.
Bo nic nie pamiętam.


 Powinnam ten tekst wrzucić w opis bloga.
Ale nie zrobię tego.
Może wtedy los mój się odmieni i dobra passa przyjdzie i kopnie we mnie odwagę do stawienia czoła pracy, na jaką zasługuję i do jakiej się nadaje najlepiej.
Długo zastanawiałam się, czy dobrze wybrałam studia.
Czy to co zgłębiałam da radę mnie wypchnąć z dołka bezrobotnych absolwentów.
Czy to jest jednak to co chciałam robić w życiu.
Kochana Kobieta30, zmotywowała mnie do myślenia o blogu.
Ogłoszenie o pracę zaś uświadomiło mnie, że za wiele już nie pamiętam.
Chciałam stworzyć coś co nie będzie kolejnym blogiem z kosmetykami, których jest na pęczki.
Chciałam stworzyć swoje miejsce o pasji, która kiedyś we mnie była, a przez dziecko i brak kontaktu z zawodem bardzo się zatraciła.

K. : "nie masz żadnej pasji?"
Ja:  "nie mam, nic mnie nie interesuje, nic nie umiem.. jestem beznadziejna"
K: " nie prawda, każdy jakąś ma, widocznie Ty jeszcze swojej nie odkryłaś"

Miał racje.
Głupia ja.
Przecież pasja stoi przede mną, macha mi przed nosem, a ja z lenistwa udaje, że jej nie widzę.


O czym będzie blog?
O tym o czym danego dnia, sobie pomyśle.
O tym, o czym chciałabym sobie przypomnieć i zapamiętać na zawsze.
O tym żebyście Wy, być może czytelnicy, mogli znaleźć coś co można wykorzystać dla własnych korzyści.
Dla kogo będzie blog?
Blog będzie dla każdego.
Każda cera,
 każde ciało, 
każda błądząca dusza, 
będzie mogła znaleźć garść informacji dla własnego użytku.

Lekkie proste opisy z nutką refleksji.
Może jakimś wierszem?
Może poradą?

Może się powtórzę, może napiszę coś co już milion razy czytaliście,
napiszę to jednak od siebie, prosto, dla przypomnienia. Wam i Mi.
Ja też czasami coś czytam i wydaje mi się to fajne.
Ale za 10 min o tym zapominam i nigdy tego nie uskuteczniam.

Chciałabym Was w takim razie zaprosić do mojej głowy.
Do mojej pasji.
Do pielęgnacji ciała.
Do kultu tego co nasze i tego co piękne.

Enjoy .

Rashly