Przeglądam blogi w poszukiwaniu pokrewnych mi dusz.
Znalazłam mniej więcej pokrewne, umieściłam je w pasku po prawej stronie, ale..
wpisy w nich nie pojawiają się już, albo blog ma 4 wpisy na 2 lata..
Widzę, że temat nie idzie.
Może jest za ciężki?
Może nie ma zapotrzebowania?
Zastanawiam się jak pozyskać chętnych podczytywaczy.
Czy czekać aż sam ktoś natrafi na bloga?
Bo w sumie nie ma miejsca reklamy bloga, jak tylko pisanie i polecanie go dalej przez osoby czytające na pasku blogów oglądanych.
Nie ma miejsca w sieci ze spisem treści wszystkich blogów.
Są bazy blogów dla mam, dla rodziców, dla książkomaniaków, może i dla tych wszystki recenzentów kosmetyków.
A dla zwykłych piszących o swoim życiu nie bardzo.
No nic, w każdym razie, zbadałam "rynek" i widzę, że jest wiele do napisania i zrobienia w tym temacie zabiegowym.
:)
zbieram informacje na temat pielęgnacji stóp.
z polecenia do napisania od koleżanki z liceum:)
a moze facebook?
nie bardzo wiem jak się zabierać za fejsowe manewry.
Może jeszcze troche pozostane anonimowa i rozbuduje "biblioteczkę".
Takie moje poranne przemyślenia.
;)
Miłego dnia!
Rashly
piątek, 28 września 2012
czwartek, 27 września 2012
Ciekawostka:)
Na dobranoc przed kąpielą chciałam Wam kochane rzucić ciekawostkę:)
Wiecie, że najlepszy czas na wsmarowanie balsamu to pierwsze 3 min po kąpieli/prysznicu?
Skóra wtedy najlepiej chłonie, składniki kosmetyku i jest najlepiej nawilżona.
Może być nawet niedosuszona, lekko wilgotna, to nic nie przeszkadza:)
Także dzisiaj robicie wyścig z balsamem do ciała:)
ps. Jestem właśnie po peelingu z kawy...
dłonie delikatne jak jedwab, gładkie i nawilżone.
Spróbójcie namówić na to waszego faceta lub męża:)
Wiem, że oni nie lubią smarować się "mazidłami" a im dłoniom taki "chwilkowy" zabieg na pewno się przyda.
ps2. muszę ten peeling wypróbować na stopy? ciekawe, ciekawe..
Enjoy!
Rashly
Wiecie, że najlepszy czas na wsmarowanie balsamu to pierwsze 3 min po kąpieli/prysznicu?
Skóra wtedy najlepiej chłonie, składniki kosmetyku i jest najlepiej nawilżona.
Może być nawet niedosuszona, lekko wilgotna, to nic nie przeszkadza:)
Także dzisiaj robicie wyścig z balsamem do ciała:)
ps. Jestem właśnie po peelingu z kawy...
dłonie delikatne jak jedwab, gładkie i nawilżone.
Spróbójcie namówić na to waszego faceta lub męża:)
Wiem, że oni nie lubią smarować się "mazidłami" a im dłoniom taki "chwilkowy" zabieg na pewno się przyda.
ps2. muszę ten peeling wypróbować na stopy? ciekawe, ciekawe..
Enjoy!
Rashly
o zabiegach na biust profesjonalnie:)
Czekałam kiedy dodadzą mój artykuł:)
Zapraszam do czytania:)
http://kosmetologia.com.pl/component/content/article/30-informacje/uroda-i-nauka/2348-biust-pod-ostrzalem.html
Zapraszam do czytania:)
http://kosmetologia.com.pl/component/content/article/30-informacje/uroda-i-nauka/2348-biust-pod-ostrzalem.html
poniedziałek, 24 września 2012
Delikatne jak jedwab..
Szła chodnikiem.
Wiatr figlarnie chwycił ją za rękę i zwiał.
Potarła dłonią o dłoń.
-Ach.. to już.. -pomyślała.
To już czas moje drogie to już czas pomyśleć o swoich dłoniach.
O tych kartkujących papiery,
przewalających sterty prania,
spierzchniętych od rozdawania ulotek na wietrze,
o tych mokrych wybiegających na ganek podając kanapkę gapowiczom.
O tych zapomnianych na wieki wieków.
Rzadko pamiętamy, że dłoniom się też należy coś od życia.
Ja nie pamiętam.
Mam jakies kremy rzucone to tu to tam.
Nie pamietam, żeby je tknąć.
A wiecie, że tykać powinnyśmy?
Kiedy pracowałam jako manicurzystka używałam kremu 15 razy dziennie.
Po każdym myciu rąk, brałam tubkę i smarowałam.
Miałam wtedy piękne, delikatne ręce.
Teraz widzę jakie zrobiły się stare.
Jakie suche, jak by naciągać skórę żółwia.
Bleh!
Moje ręce słyszą tylko "nie mam czasu", "nie chce mi się już wstawać z łóżka".
I cierpią w milczeniu, smutne i zmartwione, bo one jak są potrzebne to zawsze są! (wiecie, aż mi się przykro zrobiło i chyba dziś je posmaruje;/ taką prawdziwość im nadałam;)).
Co możemy zafundować dłoniom, żeby czuły się pięknie i atrakcyjnie?
Najpierw troche nauki,
Otóż pamiętamy, że w miesącach ciepłych używamy kremów nawilżających-zawierają dużo więcej wody niż kremy bardziej tłuste, które powinniśmy stosować na zimę. Nie mogą mieć za dużo wody, bo skóra będzie narażona na mrózie i wietrze tak jak była wyjęta spod kranu.Muszą mieć w sobie substancje tłuste, które i nawilżają i tworzą nam warstwę ochronna przed zimnem i chłodem.
emolienty- tłuszcze roślinne, zwierzęce i woski- w składzie kremów zimowych szukamy więc-oliwy, oleju z kiełków pszenicy, z migdałów, jojoba, (roślinne masła) masło shea, mango czy kakaowe, (woski) lanolina.
dobre są też kremy glicerynowe i z mocznikiem(jest bardzo dobrze nawilżający i pięknie zatrzymuje wilgoć w skórze).
W salonie zawsze radziłam klientce, żeby przy każdym kranie stał krem w tubce z pompką.
Żeby po każdym myciu ogła łatwo go złapać i nałożyć.
Kazałam i wyrabiać sobie nawyk.
Nie sprawdzałam czy się stosują, po prostu radziłam im to dla nich.
A co my możemy zrobić na dłonie z rzeczy, które mamy w domu?
pierwsze co nasuwa mi się na myśl to peeling z kawy, standardowy peeling z fusów taki jak robi się na cellulit:)
Kawę sypaną wypijamy, a fusy wcieramy w dłonie(te 3 łyżeczki to minimum).
Dłonie będą nawilżone i jak po peelingu delikatne.
drugie peeling można zrobić też z cukru lub soli zmieszanej z oliwą/olejem/oliwka do ciała. Wcieramy w dłonie jak peeling i płuczemy pod bieżącą wodą.
Dłonie mamy wypeelingowane więc czas na maskę.
Możemy je zanurzyć w podgrzanej oliwie z oliwek z dodatkiem capivitu A+E, i kroplami cytryny. Moczymy ok 15 min i wycieramy dłonie tylko w ręcznik papierowy. Nie myjemy ich(jednak oliwy trzeba tu dość sporo, a wiemy że jest droga, podam zatem alternatywę:))
Możemy również zrobić maseczkę z ugotowanych w mundurkach 2 ziemniaków(dużych). Obieramy je,
gnieciemy na papkę, dodajemy żółtko i 2 łyżki ciepłego mleka. Mieszamy. Nakładamy grubą warstwą na dłonie, przykrywamy gazą i trzymamy jak wyżej, 15 min. Zmywamy letnią wodą.
Efekt jak po parafinie?:)
Zawsze można standardowo położyć warstwę kremu na dłonie i włożyć je w bawełniane rękawiczki.
Dla mnie jednak najwspanialszym zabiegiem pozostanie parafina na dłonie.
Można ją zrobić w domu, kupując parafinę w drogerii, rozpuszczając ją w garnku z ciepłą wodą, zanóż ręce, nałóż woreczki foliowe i zawiń w ręcznik. Po 15 min wystarczy pokruszyć ją w woreczku ruszając palcami, wykruszyć(nie myć rąk). Wsmarować krem.:)
Może i nie jest to jakiś wyszukany zabieg, ale nic nie nawilża i nie odżywia skóry tak jak maska parafinowa.
Efekt murowany na tydzień czasu.
Przynajmniej u mnie tyle się trzyma.
Mam nadzieję, kiedyś dorobię się swojej parafiniarki:)
Dbajmy o nasze dłonie! Pokazują innym kim jesteśmy.
Enjoy!:)
Wiatr figlarnie chwycił ją za rękę i zwiał.
Potarła dłonią o dłoń.
-Ach.. to już.. -pomyślała.
To już czas moje drogie to już czas pomyśleć o swoich dłoniach.
O tych kartkujących papiery,
przewalających sterty prania,
spierzchniętych od rozdawania ulotek na wietrze,
o tych mokrych wybiegających na ganek podając kanapkę gapowiczom.
O tych zapomnianych na wieki wieków.
Rzadko pamiętamy, że dłoniom się też należy coś od życia.
Ja nie pamiętam.
Mam jakies kremy rzucone to tu to tam.
Nie pamietam, żeby je tknąć.
A wiecie, że tykać powinnyśmy?
Kiedy pracowałam jako manicurzystka używałam kremu 15 razy dziennie.
Po każdym myciu rąk, brałam tubkę i smarowałam.
Miałam wtedy piękne, delikatne ręce.
Teraz widzę jakie zrobiły się stare.
Jakie suche, jak by naciągać skórę żółwia.
Bleh!
Moje ręce słyszą tylko "nie mam czasu", "nie chce mi się już wstawać z łóżka".
I cierpią w milczeniu, smutne i zmartwione, bo one jak są potrzebne to zawsze są! (wiecie, aż mi się przykro zrobiło i chyba dziś je posmaruje;/ taką prawdziwość im nadałam;)).
Co możemy zafundować dłoniom, żeby czuły się pięknie i atrakcyjnie?
Najpierw troche nauki,
Otóż pamiętamy, że w miesącach ciepłych używamy kremów nawilżających-zawierają dużo więcej wody niż kremy bardziej tłuste, które powinniśmy stosować na zimę. Nie mogą mieć za dużo wody, bo skóra będzie narażona na mrózie i wietrze tak jak była wyjęta spod kranu.Muszą mieć w sobie substancje tłuste, które i nawilżają i tworzą nam warstwę ochronna przed zimnem i chłodem.
Najpopularniejszym
i najpowszechniej stosowanym emolientem są tłuszcze roślinne i
zwierzęce oraz woski. W kremach do rąk na zimę warto więc szukać w
składzie oliwy, oleju z kiełków pszenicy, oleju z migdałów czy jojoba
albo z orzechów macadamia. Bardzo dobre są też masła roślinne, np.
karite (inaczej shea), masło z mango czy kakaowe. Dobrze również, gdy
krem zawiera woski roślinne oraz lanolinę czyli wosk owczy.
http://www.mowimyjak.pl/styl-zycia/moda-i-uroda/jaki-krem-do-rak-najlepszy-na-zime,14_46852.html
Składniki te to:http://www.mowimyjak.pl/styl-zycia/moda-i-uroda/jaki-krem-do-rak-najlepszy-na-zime,14_46852.html
emolienty- tłuszcze roślinne, zwierzęce i woski- w składzie kremów zimowych szukamy więc-oliwy, oleju z kiełków pszenicy, z migdałów, jojoba, (roślinne masła) masło shea, mango czy kakaowe, (woski) lanolina.
dobre są też kremy glicerynowe i z mocznikiem(jest bardzo dobrze nawilżający i pięknie zatrzymuje wilgoć w skórze).
W salonie zawsze radziłam klientce, żeby przy każdym kranie stał krem w tubce z pompką.
Żeby po każdym myciu ogła łatwo go złapać i nałożyć.
Kazałam i wyrabiać sobie nawyk.
Nie sprawdzałam czy się stosują, po prostu radziłam im to dla nich.
A co my możemy zrobić na dłonie z rzeczy, które mamy w domu?
pierwsze co nasuwa mi się na myśl to peeling z kawy, standardowy peeling z fusów taki jak robi się na cellulit:)
Kawę sypaną wypijamy, a fusy wcieramy w dłonie(te 3 łyżeczki to minimum).
Dłonie będą nawilżone i jak po peelingu delikatne.
drugie peeling można zrobić też z cukru lub soli zmieszanej z oliwą/olejem/oliwka do ciała. Wcieramy w dłonie jak peeling i płuczemy pod bieżącą wodą.
Dłonie mamy wypeelingowane więc czas na maskę.
Możemy je zanurzyć w podgrzanej oliwie z oliwek z dodatkiem capivitu A+E, i kroplami cytryny. Moczymy ok 15 min i wycieramy dłonie tylko w ręcznik papierowy. Nie myjemy ich(jednak oliwy trzeba tu dość sporo, a wiemy że jest droga, podam zatem alternatywę:))
Możemy również zrobić maseczkę z ugotowanych w mundurkach 2 ziemniaków(dużych). Obieramy je,
gnieciemy na papkę, dodajemy żółtko i 2 łyżki ciepłego mleka. Mieszamy. Nakładamy grubą warstwą na dłonie, przykrywamy gazą i trzymamy jak wyżej, 15 min. Zmywamy letnią wodą.
Efekt jak po parafinie?:)
Zawsze można standardowo położyć warstwę kremu na dłonie i włożyć je w bawełniane rękawiczki.
Dla mnie jednak najwspanialszym zabiegiem pozostanie parafina na dłonie.
Można ją zrobić w domu, kupując parafinę w drogerii, rozpuszczając ją w garnku z ciepłą wodą, zanóż ręce, nałóż woreczki foliowe i zawiń w ręcznik. Po 15 min wystarczy pokruszyć ją w woreczku ruszając palcami, wykruszyć(nie myć rąk). Wsmarować krem.:)
Może i nie jest to jakiś wyszukany zabieg, ale nic nie nawilża i nie odżywia skóry tak jak maska parafinowa.
Efekt murowany na tydzień czasu.
Przynajmniej u mnie tyle się trzyma.
Mam nadzieję, kiedyś dorobię się swojej parafiniarki:)
Dbajmy o nasze dłonie! Pokazują innym kim jesteśmy.
Enjoy!:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)